top of page

Może mama pomoże

Moja mama w czasie pielgrzymki Jana Pawła II do polski miała 10 lat. Pamięta to jako ważne wydarzenie, którym żył cały Tarnów. Na modlitwie na błoniach zebrały się tysiące ludzi.

Mama oglądała to wszystko z okna mieszkania na 8 piętrze. Jako dziecko nie rozumiała, jak bardzo modlitwa Ojca Świętego i wygłaszane przez niego słowa mogą wpływać na ludzi.

Drugie spotkanie mojej mamy z papieżem było 7 lat później, kiedy wchodziła w dorosłość.

Na spotkaniu z młodymi w Paryżu na przełomie 1994 i 1995 roku Jan Paweł II zwracał się do młodych ludzi, których uważał, za fundament chrześcijaństwa.

Mówił do młodzieży, która przybyła do Paryża w liczbie ponad 100 tysięcy, że od ich modlitwy, postępowania, zaangażowania zależy przyszłość Kościoła.

Mama mówi, że ona i jej znajomi czuli się wówczas tacy ważni, tacy potrzebni.



Trzecie, ostatnie spotkanie mojej mamy z Karolem Wojtyłą to spotkanie na odległość.

Gdy Jan Paweł II zmarł mama była ze mną w ciąży. Nie mogła z resztą rodziny pojechać do Włoch.

Ale nawet tysiąc kilometrów od Rzymu, w Tarnowie czuć było ten wielki smutek.

Ulica Jana Pawła II w Tarnowie na całej swojej długości była usłana zniczami. Morze zniczy pojawiło się też pod pomnikiem papieża przy tarnowskiej katedrze.

Ludzie przychodzili tam, zapalali znicz, modlili się, łączyli się z tymi, którzy żałobę po śmierci Wielkiego Polaka przeżywali w Watykanie.

Mama wspomina, że cały Tarnów był wtedy jakiś inny, cichy.




Comments


bottom of page